kids 798496 640

26.05.2017

Co zrobić, gdy dziecko histerycznie przeżywa swoją frustrację? U Jakuba takie ataki mogą wynikać np. z opóźnionego zaspokojenia jego potrzeby lub utraty czegoś ważnego dla niego. Rada mamy: Spróbuj z nim pofantazjować, zaspokoić jego pragnienie w wyobraźni. - Nie, on jest za mały, nie zrozumie tego, nakręca się tylko i nic do niego nie dociera! – uznałam.

Spróbowałam raz:

- Ja chcę sooooczeeek! - Jeżeli w ciągu sekundy nie porzucę swojego zajęcia i potykając się o własne nogi nie zaspokoję jego pragnienia – awantura gotowa. Nie chcąc uczyć dziecka, że płaczem może cokolwiek wymuszać, próbuję zachować spokój i przechytrzyć malucha. - Gdybym mogła, wyczarowała bym ci całą fontannę soczku! - Oczy mu się trochę zaświeciły, ale jednak krzyczy dalej… - I całą fontannę czekolady! - próbuję jeszcze desperacko. Niestety – teraz poza soczkiem chce jeszcze czekoladę…i obdarza mnie spojrzeniem typu „No już, dawaj!”. Porażka na całego… Utwierdzam się w przekonaniu, że metoda nie działa.

Jednak kolejna okazja nadarza się bardzo szybko. Mąż właśnie pochował zabawki do pudełka, by móc spokojnie odkurzyć. Jakub rzuca się na nie. - To moje, moje! – i wysypuje wszystko na podłogę. - Jakub, posprzątasz sam, albo ja to sprzątnę i schowam! – daję mu wybór. - Ty sprzątaj!… chwila ciszy i  rozlega się donośny płacz. - Ja chcę moje zabawki!Dostaniesz jak skończymy sprzątanie. – Ja chcę teraz! – płacze coraz głośniej …

Pora na eksperyment :)

- Gdybym mogła, to bym ci wyczarowała całą górę zabawek! – brak reakcji. – Tyle, że się nie zmieszczą w domu, będą się wysypywać drzwiami i oknami! – mało… - I całą stodołę! Wyczaruję Ci tyle zabawek! – A czym mi wyczarujesz? – w końcu załapał :) – Różdżką! -  mówię z tajemniczą miną. – A jaką? – Gargamela! – błysk w jego oczach, bingo!

- I co mi jeszcze wyczarujesz? – A co byś chciał? – Betoniarkę! – No to dziesięć betoniarek!

– I tygrysa! – Prawdziwego? – robię wielkie oczy. – Tak! – Nie boisz się, że cię ugryzie? – mały robi podkówkę, co MNIE ugryzło, żeby o to zapytać?? – Nie ugryzie cię! – Ugryzie, ja się boję tygrysów. – A czego się nie boisz?No…bobrów! – No to ci wyczaruję całe stado bobrów! – uśmiecha się, sytuacja uratowana. – I jeszcze wyczaruj wielką matę dla Tymusia!Jaki z ciebie kochany braciszek :)

Kiedy Jakub nakręcał się w swojej frustracji, mój nagły tekst o wyczarowaniu zabawek trochę zbił go z tropu. Z jednej strony poczuł, że zauważyłam jego potrzebę i potraktowałam ją poważnie, z drugiej, że nie zawsze może dostać to, czego chce.  Wspólne fantazjowanie (uruchomienie wyobraźni i humoru), pomogło mu uporać się z trudnymi emocjami.

A wy jak sobie radzicie z frustracją u dzieci? Kiedy chcą czegoś już, teraz, natychmiast :)?

Joanna Karasowska-Płotek

Blog