sunlight 166733 640

20.03.2017

W naszej pracy zdarzają się momenty, kiedy to, co robimy wydaje się pozbawione sensu, męczące, nudne. Może się wtedy wydawać, że wszystko już wiemy i nic nowego się nie zdarzy: te same twarze, sytuacje, problemy…  Jest to ważna chwila, warto się wtedy zatrzymać i zadać sobie pytanie: po co tu jestem?

To było kilka lat temu. Zmęczona prowadzeniem szkoleń, spotykaniem się z ludźmi, jeżdżeniem po Polsce- miałam już dość. Zaczęłam tęsknić za czymś nowym, łatwiejszym, ciekawszym, ważniejszym. Pojawiały się różne pomysły…

I właśnie wtedy dostałam zaproszenie do pewnej szkoły. Nie miałam ochoty go przyjąć, ale w głosie osoby, która dzwoniła było coś takiego, że trudno mi było odmówić. Chyba po prostu bardzo jej zależało. Już w drodze na to miejsce żałowałam, że się zgodziłam. A potem, widząc grupę sfrustrowanych osób, które wcale nie były zainteresowane moim szkoleniem- jeszcze bardziej. Po co ja tu przyjechałam? Po co tu jestem? – pomyślałam. I nagle przyszła odpowiedź: to nie jest przypadek, że tu trafiłam. I wewnętrzne poczucie pewności, że coś ważnego ma się wydarzyć. Spojrzałam uważnie po tych osobach, zaczęłam ich słuchać. Powiedziałam, że widzę ich zmęczenie i rozumiem, że może wcale nie mają ochoty na to spotkanie- ale ja wierze, że ono ma sens. I cieszę się, że mnie zaprosili. Zaczęliśmy rozmawiać o ich pracy, dzieciach, rodzicach, trudnych sytuacjach. Zobaczyłam, że za ich zniechęceniem kryje się autentyczne zaangażowanie, a za złością na dzieci- troska o nie. Ktoś, komu nie zależy, nie przeżywa frustracji! Podzieliłam się z nimi ta myślą. A potem pojawiały się rozwiązania, nowe pomysły, jakaś nadzieja... Coś się przełamało: we mnie- i w nich.

Nigdy więcej nie trafiłam do tej szkoły. Nie wiem, jakie znaczenie miało dla nich nasze spotkanie, ale wiem, że wiele zmieniło w moim życiu. Zrozumiałam, że wszystko, co robię jest ważne. W każdym miejscu, do którego trafiam, w każdej sytuacji mogę odkrywać: Po co tu jestem? 

Aleksandra Karasowska

Blog